Ogrom Nieskończoności
Ból zawitał w sercu moim, żal, nienawiść oraz smutek. Dawne chwile powróciły, dawną miłość oznajmiły, czym rzesz jestem, dokąd zmierzam, dokąd idę, dokąd zajdę zanim zginę?. Wiatr za oknem w nocy wieje, czuję pustkę, ukojenie. Nagle cisza, wiatr ustaje, śmierć w miejscu pozostaje. Kwiaty więdną, drzewa płaczą, noc cienistą szatą wieje, czy ja znajdę ukojenie?. Los okrutny i niegodny, los odludka i niezgodny a wiatr wieje, bucha, pali. Na mej twarzy łzy zakały, płyną rodnie, heroicznie, płyną rzeką, nie statycznie. Czuję smutek i nostalgię, czuję rozpad i pogardę. Sen mnie dopadł, ukojenie, już nie cierpi moje mienie. Wszystko mija i odchodzi, czarna noc w brzask się rodzi, a za oknem ranek wstaje, lecz ból w sercu pozostaje...
|